poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Moje robótki - krótka historia



Na początku wciągnęły mnie krzyżyki na kanwie i pierwsze prace to były ręcznie szyte ściereczki i haftowałam w rogach kwiaty - najczęściej były to maki i czerwone róże. Potem zaczęłam haftować obrazki "Krzywe domki" Powella - haftowałam jeden za drugim w taki wpadłam trans i chciałam mieć serię Mini Cottage Powella. Później haftowałam "Makowe pole" Anchor - obraz większy i siedziałam nad nim pół roku, ale skończyłam. Nie był on łatwy, bo miał 3/4 krzyżyka oraz french knot'y , które sprawiły że robota się opóźniała. Obraz oprawiłam i zdobi ścianę, ale nie moją. To był prezent dla mojego Dziadka. Po roku przerwy wyhaftowałam drugi taki dla siebie, ale jakoś nie mogę kupić ramki (a chcę taką samą jak oprawiłam poprzedni) i leży głęboko w szufladzie.
Później miałam przerwę w haftach - kilka miesięcy. Musiałam odpocząć i zaczęłam czytać o technice serwetkowej, ale nie zdecydowałam się by rozpocząć przygodę. Za to postanowiłam nauczyć się szydełkować, bo strasznie podobają mi się malutkie serwetki. Próbowałam, ale zamiast pięknej okrągłej serwetki wyszły mi ślimaki które nie miały końca. Zaczęłam czytać wszystko o szydełkowaniu i znalazłam serwetki filetowe (chyba tak to się nazywa) i szło mi bardzo dobrze. Powstało kilka kwadratowych i prostokątnych serwetek w kolorach bieli oraz kremu.
W między czasie kupiłam gazetki z haftem richelieu i udało mi się zrobić bieżnik z tulipanami.
Teraz bawię się w decoupage oraz próbuję swoich sił w malowaniu obrazków na blejtramie. Mam kilka takich małych obrazeczków malowanych na palecie malarskiej i dwa z nich wyszły super ale dwie abstrakcje już mi się nie podobają.
Oczywiście malowałam "Krzywe domki" bo jestem w nich zakochana po uszy.
Kiedy nauczę się robić ładne zdjęcia to będę je tu prezentować.

Robiłam też aniołki z masy solnej, ale nie wyszły mi takie jak bym chciała.
Teraz tęsknię za haftem richelieu .... muszę poszukać jakiegoś ładnego wzoru na większy bieżnik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz